Idealna Para – Gruzja i Tamara 2022

Opublikowano: 23 października, 2022

Tempus Fugit – Ubezpieczenia Podróże Turystyka

To miejsce w którym poznajemy nie tylko miejsca, ale również ciekawych ludzi.

W dzisiejszym odcinku witamy  już drugi raz na łamach naszego bloga Tamarę Sołtysiak.

Tamara opowie nam o swojej ,,kolejnej” rodzinnej wyprawie do Gruzji.

Tempus: Cześć, Tamara.

Co u Ciebie słychać, jak minął rok, jak zdrowie ? 🙂

Tamara: Cześć, u mnie jak zawsze trochę się dzieje w temacie moich podróży :). Od naszej ostatniej rozmowy byłam w kilku w miejscach. Na weekend majowy w Budapeszcie, w czerwcu na chwilę w Dortmundzie, latem na Sycylii w Trapani, byłam także w tym roku w Gruzji, do której wybrałam się po raz drugi i zapewne nie ostatni :).

Tempus: Opowiedz kilka słów o ostatniej twojej podróży do Gruzji. Jakie szczególne miejsca możesz polecić naszym czytelnikom, klientom? Jaki był koszt wypraw, gdzie spędzaliście noclegi z rodziną? Jaki jest koszt dziennego wyżywienia w tym trudnym czasie kiedy wszystko i wszędzie niewątpliwie kosztuje więcej.

Tamara: Polecieliśmy na tydzień tanimi liniami w obie strony z Katowic do Tbilisi, bilet w obie strony dla 3 osób z 80 kg bagaży łącznie zapłaciliśmy około 1600 zł. Nocowaliśmy w tym samym miejscu co w lutym ale cenowo wyszło o wiele drożej niż ostatnio bo 900 gel (lari waluta gruzińska), transfer z i na lotnisko (oddalone około 20 km od centrum) koszt 80 gel, kolacje dla 3 osób +/- 100 gel w lokalach, chaczapurii, czebureki i inne gruzińskie przysmaki, kupowane w lokalnych piekarniach, kształtują się w granicach od 1,80 gel do 5 gel.

Przypomnę, że kurs 1 GEL = 1,75 PLN

Podróżowaliśmy po Gruzji z naszym kierowcą, którego poznaliśmy w lutym. Koszty tych wypraw, a było ich łącznie trzy, nie zmieniły się w stosunku do poprzedniej wyprawy tj.  +/- 100 gel/osoba. Tym razem wybraliśmy się do Borjomi, taki odpowiednik naszego Ciechocinka. Stamtąd ruszyliśmy do Achalciche, w którym znajduje się ,,Twierdza Rabati”, a w niej usytuowane trzy świątynie: synagoga, meczet i cerkiew.

Ostatnim przystankiem tej wyprawy była Vardzia, gdzie znajduje się skalne miasto. Kompleks Vardzia powstał w latach 1185-1213. Budowę rozpoczął król Jerzy III, a dokończyła jego córka, Tamara, późniejsza królowa Gruzji. Miejsce całkowicie ukryte w skale miało chronić ludność gruzińską przed najazdami Mongołów. Do wnętrza Vardzi można się było dostać kilkoma bardzo dobrze ukrytymi tunelami. Bardzo polecam wybrać się i zobaczyć to miasto. 

Bilety wstępu do Twierdzy Rabati to 18 gel/os., kolejka w Borjomi na wzgórze 15 gel/os., a wstęp do skalnego miasta to 10 gel. za jedną osobę.

Kolejna wyprawa był wyjazd do Stepancmindy znanej bardziej jako Kazbegi. Co prawda byliśmy tam w lutym ale tym razem udaliśmy się do monastyru Cmina Sameba u podnóża Kazbegu. Kościół jest położony na wzgórzu, na wysokości 2170 m.n.p.m. Po drodze zatrzymaliśmy się na krótko aby jeszcze raz zwiedzić twierdzę Ananuri w cudownych jesiennych kolorach.

Ostatnia wyprawa to zupełnie inny krajobraz Gruzji bo stepowy w drodze do Dawid Garedża, znany bardziej jako Łzy Dawida, gdzie żyje 3 zakonników. Ten kompleks kościelny został założony w VI w. przez jednego z trzynastu syryjskich mnichów, którzy przybyli w tamten region. Wstęp bezpłatny!

Następnie udaliśmy się do Telavi czyli stolicy regionu winnic, Kakhetii z przerwą na kawę w polskim klubie Oasis :). Po krótkiej wizycie udaliśmy się do Museum of Alexander Chavchavadze i kompleksu parkowego, z cudownym widokiem na przełęcz Abalo i ośnieżonymi szczytami gór dużego Kaukazu. Wstęp to 10 gel/osoba.

Jeden dzień, choć trochę mało, poświęciliśmy na stolicę, Tbilisi. Wjechaliśmy na wzgórze kolejką gondolową (koszt 2,5 gel/ w jedną stronę/osoba) gdzie widzieliśmy monumentalny posąg Matki Gruzji, ruiny murów obronnych i wspaniałą panoramę miasta.

Dwa dni zostawiliśmy sobie na typowe zakupy i odwiedzanie ciekawych miejsc miasta jak pchli targ przy Suchym Moście. Można tam poczuć powiew historii i niezwykłą magię tego miejsca. Ludzie sprzedają tam przeróżne rzeczy, najczęściej używane od zastawy stołowej, dżezwy, odznaczenia, stare aparaty fotograficzne, srebrne sztućce, płyty winylowe, kasety magnetofonowe, słowem relikty przeszłości ;).

Z tym wyjazdem miałam też plan odwiedzić Azerbejdżan, niestety, ze względu na konflikt o Górny Karabach, rozsądek zwyciężył i odkładam to w czasie bliżej nieokreślonym.

Tempus: Co możesz doradzić wybierającym się do Gruzji?

Tamara: Trudno jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie, ponieważ to zależy od indywidualnych preferencji podróżujących. Z pewnością, jak w każdym turystycznym kraju i mieście tak i w Tbilisi, należy zachować czujność, bo również w Gruzji tzw. naciągaczy turystów i oszustów nie brakuje. Z uwagi na atak Rosji na Ukrainę sporo Rosjan przebywa obecnie w Gruzji ale jakoś nie specjalnie nam to przeszkadzało. Jeśli ktoś chce w sposób ekonomiczny poruszać się po samym mieście polecam kupić kartę (koszt 2 gel) i doładowywać sobie przejazdy, które na metro kosztują 1 gel. a na wspomnianą wcześniej kolejkę gondolową można jechać na tej karcie :)Z i na lotnisko kursuje również autobus linii 337 i przejazdy także są z tej karty, a koszt to chyba około 3 gel.

Tempus: Jakie plany na przyszłość? Kiedy planujesz kolejne wyprawy i na jakich kierunkach?

Tamara: Nie mam sprecyzowanych planów na najbliższy czas. Z pewnością chcę wrócić do Gruzji w lipcu na wyprawę do Omalo i Tuszetii a także do Raczy, Svanetii i doliny Truso. Jeśli czas pozwoli to chciałabym, choć na krótko lecieć do Czarnogóry, a także do Aten. 

Tempus : Czy masz jakąś ciekawą historię związaną z Gruzją, z miejscową ludnością, jakimś konkretnym wydarzeniem z ostatniej podróży?

Tamara: O tak 😉 Kiedy poszłam kupić kartę do telefonu zaczęłam z młodą kobietą, sprzedawczynią, rozmawiać po rosyjsku na co ona bardzo się oburzyła i stwierdziła, że nie rozmawia po rosyjsku tylko angielsku albo gruzińsku 🙂 Uśmiechnęłam się i wytłumaczyłam już po angielsku, że jestem z Polski 🙂

Ta sytuacja pokazała mi nastawienie Gruzinów do Rosjan, którzy, w ostatnim czasie masowo, przybyli do Gruzji.

Podobna sytuacja miała miejsce na deptaku kiedy zaczepił mnie młody mężczyzna oferujący lokalne wycieczki i zapytał w jakim języku mówię, bo on mówi po rosyjsku i angielsku ale w tym ostatnim zdecydowanie lepiej mu się rozmawia 🙂

Tempus: Dziękuję za rozmowę, poniżej kontakt do Tamary, jeżeli masz jakieś pytania, napisz śmiało. Jeszcze raz dziękuję  za rozmowę w naszym imieniu, jak i za udostępnienie tylu kolorowych zdjęć.

Tamara: Również dziękuję za ponowne spotkanie i mam nadzieję, że powyższe informacje będą przydatne 🙂

Tempus: Tamara, może kogoś pozdrowisz? 🙂

Tamara: Jak zawsze moich przyjaciół oraz tych, którzy, z różnych względów, nie mogą dzielić ze mną wrażeń w i z podróży. 

Tempus: Pozdrawiamy, życzymy zdrowia i jak najwięcej czasu na nowe podróże

Mamy nadzieję, że jeszcze wrócisz do nas z nową relacją po kolejnej wyprawie.Wszystkiego dobrego dla Ciebie i do usłyszenia w kolejnym odcinku.

Pozdrawiamy

TEMPUS FUGIT

Krzysztof Stachura