,,Niedźwiedź” w Zjednoczonych Emiratach Arabskich
Opublikowano: 12 października, 2025
Z „Niedźwiedziem” w Zjednoczonych Emiratach Arabskich
Drodzy Czytelnicy!
Jakiś czas temu mogliście przeczytać na moim blogu przeczytać rozmowę z Andrzejem na temat Kolumbii, a dziś „coś z zupełnie innej beczki”. Zapraszam serdecznie do przeczytania zapisu ciekawej wymiany zdań na temat Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Oczywiście będzie tu o Dubaju, ale nie tylko. Przypomnę tylko, że moim rozmówcą jest Andrzej Młynarczyk, autor bloga „Niedźwiedź w Dominikanie” oraz stały i stały klient TempusFugit i SunCenter.
Krzysztof: Moje pierwsze pytanie dotyczy oczywiście tego, czy będzie to bardziej rozmowa o Emiratach, czy o Dubaju?
Andrzej: Rozumiem, że chcesz zapytać, czy byliśmy tylko w Dubaju, czy także w innych emiratach? Od razu odpowiadam, że wraz z żoną odwiedziliśmy Dubaj, Szardżę i Abu Dhabi.
Krzysztof: W takim razie zadam podstawowe pytanie, które słyszy się zawsze w kontekście wycieczek do Emiratów: czy to się da zrobić budżetowo? No, wiesz – tak na kieszeń np. polskiego studenta?
Andrzej: Uspokoję wszystkich, którym się wydaje, że Emiratach, a szczególnie w Dubaju, trzeba wydać oszczędności życia i jeszcze sprzedać nerkę. Nic podobnego!
Po pierwsze wszystko zależy od tego, co chcemy robić i co zobaczyć. Jeżeli ktoś ma zamiar kupować markową odzież, perfumy, czy zegarki, to oczywiście jest to inna bajka. Jednak jeżeli chcemy po prostu zwiedzać i poznawać, to wszystko da się zrobić bez szaleństw i sprzedawania domku po babci.
Wiem, że największe obawy dotyczą Dubaju, ale mogę wszystkich uspokoić, że nie brakuje hoteli oferujących całkiem normalne ceny i przy tym przyzwoity poziom usług. Oczywiście będą to obiekty oddalone od ścisłego centrum, ale zapewniam, że warto wybrać coś z dogodnym dojściem do stacji metra i to rozwiązuje wiele problemów.
Podobnie jest z wyżywieniem – im dalej od centrum i obiektów turystycznych, tym ceny spadają do całkiem przyjemnych dla naszej polskiej kieszeni. Przyznaję, że z pewnym rozbawieniem sprawdzaliśmy ceny najzwyklejszej zupy z soczewicy, którą serwują w większości lokali. Rozpiętość była ogromna! Od ok. 50-60 zł w restauracjach znajdujących się do bliżej szlaków turystycznych, do spokojnych 8-10 zł w dalej położonych lokalach.
Oczywiście zupełnie osobną kwestią pozostaje cena biletów lotniczych, ale chyba każdy wie, że odpowiednie planowanie i w tej kwestii pozwala zejść z ceny. Tym bardziej, że podobno część osób wybiera tańsze loty do Abu Dhabi i stamtąd dopiero rusza dalej autobusami.
Krzysztof: Czyli dla chcącego nic trudnego! A jak z poruszaniem się po miastach i oczywiście pomiędzy poszczególnymi emiratami?
Andrzej: W samym Dubaju mamy do dyspozycji metro (o którym już wspomniałem), ale także taksówki. Możemy zamówić kurs za pomocą popularnych aplikacji lub po prostu łapać taksówki na ulicy – jest ich naprawdę bardzo, bardzo wiele.
Na dłuższych trasach po mieście oczywiście taniej wychodzi metro, które jest naprawdę bardzo przyjazne dla użytkowników. Wszędzie znajdziemy informacje po angielsku i nie musimy się obawiać, że pogubimy się w tym wszystkim.
Na krótszych trasach taksówki są dobrym rozwiązaniem. Oczywiście także w przypadku, gdy podróżujemy w kilka osób, które zmieszczą się do auta.
Andrzej: Tak jak wspomniałem przed chwilą, mamy do dyspozycji również autobusy, które kursują regularnie pomiędzy emiratami. Oczywiście może się dogadywać z lokalnymi kierowcami, czy to w ramach popularnych aplikacji, czy to całkowicie prywatnie.
Pozostają też taksówki, które oczywiście będą naliczały opłatę wedle wskazań taksometru.
Osobiście polecam zainstalować aplikację „Careem”, która jest bardzo popularna w krajach tego regionu. Nie tylko zamówimy za jej pomocą przejazd, ale też zrobimy zakupy.
W samym Dubaju mamy wspaniałe metro, które jest znakomitą opcją dla osób poruszających się po mieście. Oczywiście trzeba przy tym pamiętać, że w godzinach szczytu trafimy na spory tłok.
Krzysztof: Skoro już pogadaliśmy sobie o tym czym się poruszać to przejdźmy do tematu Dubaju. Jak wiesz obecnie jest wiele kontrowersji wokół słynnych imprez w Dubaju, więc może opowiesz co widziałeś i jak to wszystko ma się do kultury islamu?
Andrzej: Tak, to jest ciekawy temat i oczywiście budzi bardzo wiele dyskusji. Szczerze powiem, że wszystko zależy od tego, czy ktoś jedzie tam imprezować, czy w innym celu.
W Dubaju funkcjonuje wiele klubów i miejsc, w których ludzie się bawią. Jednocześnie na ulicy tego typu zachowania są zabronione. Mamy więc taką dziwną mieszankę kultur i norm społecznych.
Oczywiście nie brakuje tam ludzi z bardzo dużymi pieniędzmi, którzy zapewne wyprawiają rzeczy, o których nam się nawet nie śniło. Jednak podkreślam, że to jest zupełnie inny świat i oczywiście do pewnego stopnia hermetyczny. To przecież nie wygląda tak, że zwykły turysta łatwo dostanie się na zamkniętą imprezę jakiegoś „szejka”, czy oligarchy finansowego z Rosji.
Krzysztof: A czy taki zwykły turysta może zostać skarcony na ulicy za niewłaściwe zachowanie lub strój?
Andrzej: Słyszałem, że jeszcze kilka lat temu takie rzeczy zdarzały się bardzo często. Obecnie to raczej rzadkość. Choć oczywiście należy pamiętać, że poszczególne emiraty różnią się od siebie i np. Szardża uchodzi za emirat bardzo konserwatywny, mocno religijny.
Moim zdaniem zawsze lepiej być przygotowanym na to, że odwiedzamy kraj o innej kulturze oraz religii, więc nie ma sensu prowokować, czy sprawdzać granic wytrzymałości lokalnych mieszkańców. Jeżeli wiemy, że wybieramy się zwiedzać meczet, to naprawdę nie trzeba być geniuszem, aby zrozumieć, że tego dnia nie ubieramy się jakbyśmy szli na plażę.
Ciekawe jest to, że podczas wyjazdu najczęściej będziemy spotykać mieszkańców Indii, Bangladeszu, Egiptu, Pakistanu, Etiopii, czy Maroko, a samych rodowitych Emiratczyków raczej nie poznamy wielu.
Na ulicach, w sklepach, barach, restauracjach i komunikacji pracują ludzie przyjezdni i często nie są to nawet muzułmanie. Jednak w muzeach, instytucjach kultury, czy służbach zapewne natkniemy się na rodowitych mieszkańców Emiratów.
Krzysztof: Zgaduję, że dzięki tej niesamowitej mieszance kultur Emiraty muszą być niezwykle ciekawym miejscem?
Andrzej: Otóż to! Po pierwsze łatwo przekonamy się, że wszędzie są lokale serwujące wszystkie możliwe kuchnie świata, ale z oczywistą przewagą kuchni indyjskiej, arabskiej oraz (powiedzmy tak ogólnie) azjatyckiej. To naprawdę wspaniałe miejsce by spróbować niesamowitych przysmaków z wielu stron naszego globu.
Po drugie, raczej bez problemu dogadamy się po angielsku, gdyż w tak wielokulturowym społeczeństwie potrzebna jest „współczesna łacina”, która pozwala się porozumiewać.
Po trzecie, z ogromnym zdziwieniem odkryliśmy, że panuje wielka tolerancja religijna i nikt nikomu nie zabrania wyznawania własnych wierzeń. Co więcej – powstają nawet świątynie innych wyznań, choć oczywiście oficjalną religią państwową jest islam.
Krzysztof: Wiem, że dużo zwiedzaliście i skorzystaliście z bogatej oferty turystycznej. Ale co zrobiło na was największe wrażenie?
Andrzej: Tak, to prawda. Zaliczyliśmy chyba prawie wszystkie atrakcje z przewodnika. Nie ma sensu bym opisywał te sztandarowe punkty programu, czyli miejsca, które bez trudu każdy znajdzie w folderach i filmach reklamowych. Ale zdecydowanie największe wrażanie zrobiły na nas Muzeum Przyszłości w Dubaju, Muzeum Al Shindagha w Dubaju i Muzeum Cywilizacji Islamskiej w Szardży.
Ktoś może powiedzieć, że już wieje nudą, bo są to muzea. Nic bardziej mylnego!
Muzeum Przyszłości to tak naprawdę wycieczka futurystyczna w czasie i przestrzeni. W niesamowitym budynku zorganizowano coś, co nawet trudno jest opisać. Wystarczy, że powiem, iż naszą wyprawę zaczynamy od symulowanego lotu na stację kosmiczną! Dalej jest już tylko coraz bardziej zaskakująco i ciekawie. Naprawdę, to jest ogromna dawka prawdziwej frajdy dla ludzi w każdym wieku. A przy tym ogromna dawka wiedzy i inspiracji do przemyśleń o tym, jak będzie wyglądała przyszłość naszej planety.
W Muzeum Al Shindagha spędziliśmy prawie cały dzień – byliśmy pierwszymi gośćmi, którzy weszli równo z godziną otwarcia i jednymi z ostatnich, którzy wychodzili. Czegoś takiego jeszcze nigdy nie widzieliśmy – wspaniały kompleks budynków i pawilonów, w których poznajemy kulturę i historię regionu. Jest tu wszystko! Od sali, w której mamy możliwość poznawania zapachów arabskich perfum, aż po kino z wirtualną rzeczywistością, która pozwala zejść pod wodę wraz z poławiaczami pereł.
Zdecydowanie polecamy też Muzeum Cywilizacji Islamskiej w Szardży, gdyż jest to bardzo ciekawy obiekt – naprawdę ogromny budynek. W jego salach poznamy historię islamu oraz wspaniały dorobek całej kultury muzułmańskiej. Jest to dobra okazja, aby wyrobić sobie zdanie na temat religii, która czasem budzi w Polsce wiele dyskusji oraz kontrowersji.
Poza tym, bardzo zachęcamy do obwiedzenia Szardży, gdyż nie ma tam tego bardzo mocnego zachodniego klimatu panującego w architekturze i funkcjonowaniu emiratu. Szardża jest zdecydowanie bardziej zachowawcza, a przez to łatwiej tu o znalezienie dawnej atmosfery i kultury, takich sprzed odkrycia ropy naftowej.
Krzysztof: Andrzeju, na koniec ostatnie pytanie. Czy planujecie wracać do Emiratów?
Andrzej: Tak, zdecydowanie tak. Choć będziemy omijali Dubaj. Po prostu jesteśmy zdania, że w Dubaju zobaczyliśmy wszystko, co mieliśmy zaplanowane. Natomiast mamy ogromny niedosyt pozostałych emiratów i bardzo byśmy chcieli kiedyś wrócić, aby lepiej poznać inne miejsca w tym niezwykłym kraju.
Krzysztof: W takim razie bardzo dziękuję za tę dzisiejszą rozmowę i uwagi, którymi podzieliłeś się z naszymi czytelnikami. Życzę byś wraz żoną wrócił do pięknych Emiratów i oczywiście opowiedział nam wszystkim o kolejnych wyprawach.
Andrzej: Z całą pewnością tak właśnie będzie! Ja także dziękuję za kolejne zaproszenie i zachęcam wszystkich do podróży do Emiratów. Naprawdę, nie bójcie się – to bardzo bezpieczne miejsce i wcale nie potrzeba fortuny, aby móc je zwiedzać oraz cieszyć się jego atrakcjami.
Krzysztof: Jeszcze raz dziękuję serdecznie za rozmowę i do usłyszenia 🙂